Próchnicę i jej objawy opisano na początku mezolitu, a w starożytności używano rozwidlonej gałązki jako szczoteczki do zębów. Co ciekawe, środowiska medyczne uznały stomatologów za lekarzy, w całym znaczeniu tego słowa, stosunkowo niedawno – podkreśla w eseju „Braterski szczękościsk” dr Jarosław Wenecki, autor „Ecce medicus” („Oto lekarz”).
Zęby na złotym drucie? Metoda sprzed czterech i pół tysiąca lat
Esej jest przypomnieniem najbardziej przełomowych wydarzeń w stomatologii. Zapisy porad dentystycznych znaleziono na glinianych tabliczkach babilońskiego Asuru. Mocowanie zębów drutem ze złota było znane ponad cztery i pół tysiąca lat temu. Etruskowie nosili protezy! Autor eseju przywołuje też pewien cytat, który na początku naszej ery napisał Aulus Conelius Celsus: „Ból zębów jest, prócz bólu śmierci, największym i najokrutniejszym ze wszystkich bólów. Wówczas pojawiła się pierwsza wzmianka o ołowianej plombie”.
Termin dentysta pojawił się dopiero w XIV wieku
Profesję chirurga zębowego zdefiniował dopiero Ludwik XIV, z kolei w XVIII wieku wprowadzono prawa określające dostęp do zawodu dentysty. Potem przyszedł czas na prezentację szczoteczki do zębów. To był 1780 rok. Kolejny, XIX wiek wyposażył gabinety w fotele dentystyczne i wiertarki. I choć stomatologia intensywnie się rozwijała, to wciąż nie było przepisów dotyczących kształcenie i praktyki dentystyczne – zaznacza dr Jarosław Wenecki.
Dopiero w 1920 roku utworzono Państwowy Instytut Dentystyczny. Nauka w nim trwała cztery lata i mogła być uzupełniona ubieganiem się o tytuł doktora medycyny. W założeniu PID miał stać się wydziałem Uniwersytetu Warszawskiego.
Lekarze dentyści stanowią 22 proc. wszystkich polskich lekarzy
Choć dziś wydaje się to niedorzeczne, to program profesora Antoniego Cieszyńskiego nie spodobał się lekarzom ogólnym, którzy dostrzegali w reformie zagrożenie dla swoich praktyk. Mimo oporów w 1951 roku powstało Polskie Towarzystwo Stomatologiczne. Na jego czele stanął profesor Aleksander Ujejski. Pierwsze dekady poświęcono organizacji wydziałów stomatologicznych i ich umedycznieniu.
Dziś małymi krokami doprowadzono do sytuacji, w której profesorowie stomatologii coraz częściej wykładają na kongresach różnych dziedzin – czytamy w eseju. Prowadzone są wspólne konferencje i badania interdyscyplinarne.
Więcej o pasjonującej historii rozwoju stomatologii w publikacji „Oto Lekarz”