Lekarzowi, który ma pasję, łatwiej jest utrzymać tajemnicę lekarską. Kiedyś hobby było tematem tabu, dziś powodem do dumy.
W pokoju lekarskim myśli skupione są na pacjentach i tym, jak ich leczyć. Jaką sztuką zająć myśli po wyjściu z koszar szpitali, gabinetów i przychodni? – zastanawia się dr Jarosław Wanecki, autor „Ecce medicus” („Oto lekarz”)
Ponad cztery tysiące koncertów w 30 lat
Autor przywołuje ciekawy przykład Teatrzyku Piosenki Lekarzy Eskulap, który przez 30 lat dał ponad cztery tysiące koncertów m.in. w polskich szpitalach, ale także dla Polonusów w Europie, USA i Kanadzie.
Studenci Akademii Medycznej w Warszawie występowali pod przywództwem ortopedy, specjalisty medycyny nuklearnej, pianisty i kompozytora Jerzego Woy-Wojciechowskiego. Gwiazdą każdego programu była Krystyna Wieczorek, okulistka, która zaśpiewała po raz pierwszy Kormorany.
Muzyczna pasja kiedyś tematem tabu
Podczas jednego ze spotkań Jerzy Woy-Wojciechowski stwierdził, że zmienił się pogląd na to, co lekarzowi wolno robić po pracy. – Byłem młodym medykiem, gdy musiałem ukrywać moje muzyczne pasje, bo jak za czasów Boya-Żeleńskiego: ciotki siedzące na kanapie wiele rzeczy miałyby za złe. Pamiętam dyżury w klinice profesora Adama Grucy, gdy w wolnych chwilach rysowałem pięciolinie i zapisywałem melodyjki, które do dziś gdzieś drzemią wśród pożółkłych papierów. Ukrywałem też moją amatorską twórczość zgłaszając w radio pisane przeze mnie piosenki (muzykę pisał Jerzy Woy, a teksty Maria Ciechowska) – opisuje.
Dodaje też, że gdy wracał po nieprzespanej nocy do pracy, mówił, że był na weselu lub na imieninach. To tłumaczenie przyjmowano ze zrozumieniem. –Wszystko się jednak wydało, gdy Eskulap wystąpił w telewizji. W klinice wrzało. Jeden z pacjentów relacjonował: Panie likarzu! Organista z naszej sali powiedział, że byliście na medal, czyli nadzwyczajni – opisuje.
Szlachetna pasja powodem do dumy
Obecnie docenia się zainteresowania pozazawodowe. Dodatkowe umiejętności świadczą o szerszych horyzontach. W kuluarach koncertu w Teatrze Roma profesor Adam Torbicki, kardiolog i świetny pianista, powiedział: najważniejsze, że mogliśmy się tu wszyscy zobaczyć i przekonać, że mamy tak szlachetne hobby.
Więcej o życiu lekarzy w publikacji „Oto Lekarz”